sobota, 10 września 2016

Kampania społeczna "Zauważeni" - Wiecznie młody chirurg, który kocha ludzi.

Akcja społeczna programu TVN „Uwaga!” „Zauważeni” ma na celu zwrócenie szczególnej uwagi na wciąż rosnącą grupę seniorów, ich doświadczenie, potencjał oraz przyczynić się do zmiany w ich postrzeganiu. 

Bohaterem dzisiejszego programu był wybitny chirurg Krzysztof Bielecki. Program można obejrzeć tutaj.

 

 Wiecznie młody chirurg, który kocha ludzi

tekst pochodzi ze strony uwaga.tvn.pl

Słowo "emeryt" przechodzi mu przez gardło z ogromnym trudem. Woli żartobliwe "stypendysta ZUS-u". Wybitny chirurg Krzysztof Bielecki, mimo swoich 78 lat, czerpie z życia garściami: wciąż przyjmuje pacjentów, operuje, uczy studentów, ale też znajduje czas na śpiewanie w chórze i spływy kajakowe. - Jak Boga kocham, ja nie czuję swojego wieku! - śmieje się ambasador naszej akcji społecznej ZAUWAŻENI.
- Ja jestem w okresie późnej starości, ale w ogóle nie mogę tego zaakceptować - przyznaje profesor, który z naszą reporterką spotyka się w drodze do uzdrowiska Busko Zdrój, które odwiedza regularnie od 20 lat. Profesor jeździ spokojnie. - Im jestem starszy, tym ostrożniejszy - przyznaje.

"Musimy być zauważeni"

Profesor Krzysztof Bielecki to chirurg z ponad 50 letnim stażem pracy. Chociaż od ośmiu lat jest na emeryturze, nadal operuje i podnosi swoje kwalifikacje. Ostatnio zrobił specjalizację z chirurgii onkologicznej! - Ludzie w podeszłym wieku to największy kapitał! My musimy być zauważeni. Nie patrzmy na swoje lata! Trzeba być aktywnym psychicznie, fizycznie, uczyć się - mówi z pasją. Sam w ramach relaksu śpiewa w chórze i pływa na kajakach. Regularnie ćwiczy. - Brzuszki na przykład, bo chcę zachować sylwetkę - podkreśla.
"Akumulatory" ładuje właśnie w Busku-Zdroju. Do kulturalnego kalendarza uzdrowiska na stałe weszły jego bezpłatne koncerty "Śpiewać każdy może", które od 15 lat gra przy wypełnionej po brzegi 200 osobowej sali. - Witam was stypendyści ZUS-u! Nie żaden "emeryt", "rencista" tylko "stypendysta ZUS-u" - wita zachwyconych kuracjuszy, którzy przez cały koncert wspólnie z nim śpiewają popularne szlagiery, a po występie oklaskują go na stojąco. Profesor jest tu uwielbiany. Prowadzenie koncertów daje mu popularność i poczucie spełnienia.

"Wychodźcie na zewnątrz!"

Niestety - jak podkreśla - codzienność większości seniorów w naszym kraju wygląda zupełnie inaczej. - Jest gorzej, niż dawniej. Kilkadziesiąt lat temu ludzie starsi byli bardziej poważani. Chociażby ustępowanie miejsca w autobusie! Dziś to już rzadkość. Młodzi są głusi na to, co się wokół dzieje. Udają, że śpią, albo patrzą w komórki - nie kryje irytacji. Oburza się też, kiedy słyszy narzekania, że ludzie młodzi muszą płacić pieniądze do ZUS-u, a ten natychmiast wypłaca je emerytom. - Jak można tak przedstawiać sprawę? Przecież ci starsi ludzie całe swoje życie pracowali! Też płacili składki - podkreśla.
Jaka starość jest najgorsza? Profesor nie ma wątpliwości. Samotna. - Wielu starych ludzi nie ma kogoś, kto by ich kochał, a bardzo potrzebują miłości, kogoś bliskiego. Najgorsze jest uczucie, że jest się już nikomu nie potrzebnym - mówi nam Bielecki. Po czym apeluje do seniorów, by nie zamykali się w domach. - Wychodźcie na zewnątrz! Tylko tak możecie kogoś spotkać! - mówi z żarem. Po czym podkreśla, że zmienić muszą się też młodzi. Samo ustąpienie starszej osobie miejsca w komunikacji miejskiej, to zbyt mało. - Zapytaj: "W czym mogę pomóc". I zobaczysz, jak starszy pan czy staruszka spojrzy ci w oczy i powie: "Dziękuję synu, że się mną zainteresowałeś" - zachęca.
Na dowód tego, że potrafi cieszyć się życiem, śpiewa a capella wielki przebój Louisa Armstronga "What a Wonderful World”.

Źródło: http://uwaga.tvn.pl/